„Nieznajoma z Sekwany”, Guillaume Musso

Hitowy francuski twórca thrillerów znów zapiera dech w piersiach i podrzuca czytelnikom zagadkę, której tropów i źródła doszukiwać można się w przeszłości. Tej powieści nie sposób przewidzieć, nie sposób nawet opowiedzieć, Musso bowiem miesza tropy, ściąga czytelników na manowce i sprawia, że nawet u kresu opowieści nie wiemy wszystkiego.

Żywa czy martwa?

Zimny, grudniowy dzień. Kapitan Roxane Montchrestien musi odpocząć – zostaje przeniesiona więc do mniejszej jednostki, ale tam od razu miesza się w intrygującą sprawę. Z wód paryskiej Sekwany wyłowiono młodą kobietę. Jest zagubiona, zachowuje się agresywnie i impulsywnie – zostaje przewieziona do szpitala psychiatrycznego. Niestety, podczas transportu – kobieta ucieka. Roxane widzi w tej sprawie podobieństwo do dawnej legendarnej już paryskiej topielicy, zaczyna badać temat, by przekonać się, że uciekinierką jest… kobieta, która od ponad roku nie żyje. Kobieta, która była partnerką popularnego, ekscentrycznego pisarza Raphaëla Batailleya. Teraz tylko on może jej pomóc rozwikłać zagadkę.

Nieprzewidywalna zagadka

Dawno, dawno temu, pod koniec XIX wieku z paryskiej Sekwany wyłowiono ciało tajemniczej dziewczyny, jej tożsamości nigdy nie ustalono. Być może ten fakt nie przeszedłby do historii, gdyby nie to, że twarz topielicy wieńczył… uśmiech. Uśmiech ten zaintrygował patologów, policjantów, ba, zaintrygował całe paryskie społeczeństwo z artystami i twórcami z całej Francji. Fenomen Nieznajomej z Sekwany (tak ją nazwano) pokonał czas, zapisał się w kulturze, a jej sekret zainspirował też Musso, który wykorzystał dawną legendę przy pisaniu swojego dreszczowca. Nie ma tu co prawda malowniczych paryskich uliczek – to Paryż współczesny, brudny, niebezpieczny. Tak mroczny jak dusze niektórych jego mieszkańców.

Trzeba przyznać Guillaume’owi Musso, że co jak co, ale potrafi tworzyć thrillery, których zwrotów akcji przewidzieć nie sposób. Jego proza jest jedyna w swoim rodzaju, oscylująca na granicy gatunku, rozkładająca znajome czynniki na łopatki, podrzucająca tropy iście fantastyczne, ale nie tylko. A jego „Nieznajoma z Sekwany” to powieść smakowita i niepokojąca, która może nie porwie każdego, ale kogo przekona, ten z Musso zostanie na długo.
 

Guillaume Musso
 

„W ciemnym, mrocznym lesie”, Ruth Ware

Dużo dobrego słyszałam o prozie tej brytyjskiej pisarki, postanowiłam więc sprawdzić na własnej skórze, na czym polega jej fenomen. Na to pierwsze spotkanie wybrała „W ciemnym, mrocznym lesie” – debiutancki thriller psychologiczny tej autorki, który został wydany oryginalnie w 2015 roku. Czy Ware faktycznie ma w sobie ten magiczny czynnik, który sprawia, że nie sposób się od lektury oderwać?

Ciemny, mroczny las

Zaproszenie na wieczór panieński. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kontakt Nory z przyszłą panną młodą urwał się jakieś dziesięć lat wcześniej. Tak, były przyjaciółkami. Tak, łączyły je wspólne wspomnienia, ale mimo wszystko, zaproszenie okazało się nie lada zaskoczeniem. Podobnie jak towarzystwo, które zjawiło się na leśnym odludziu w ten panieński weekend. Nora będzie musiała powrócić do przeszłości – do tajemnic, które zagrzebała głęboko. Będzie też musiała stawić czoła przeszłości, bo chociaż sama zamknęła ten rozdział, to przeszłość wróciła do niej znienacka.

W cieniu wspomnień

Muszę przyznać, że chociaż fabuła „W ciemnym, mrocznym lesie” okazała się być przewidywalna, to mimo wszystko frajda z lektury była co najmniej przednia. Jest coś takiego w stylu tej autorki, co sprawia, że przyciąga naszą uwagę, zwraca wzrok w kierunku detali, osacza dojmującą, przytłaczającą atmosferą. Nastrój odgrywa tu zresztą znaczącą rolę, podobnie jak przestrzeń, w której rozgrywają się wydarzenia. Przeszklony, otwarty na las dom wypełniony dawnymi znajomymi, którzy skrywają zaległe urazy i tajemnice aż prosi się, by obnażyć każdy ich sekret. Poczuć można jednak między stronami jeszcze tę niepewność, jaka towarzyszy autorce, która do 2015 roku znana była z serii fantastycznych powieści młodzieżowych, a „W ciemnym, mrocznym lesie” przekroczyła próg literatury dla dorosłych. Fabuła dłuży się i przeciąga, niektóre wskazówki wydają się zbyt oczywiste, rozwiązanie od początku w zasięgu ręki czytelnika. Całość jednak czyta się zachłannie i z przyjemnością, co udowadnia niebywały talent Ware do snucia opowieści drapieżnych i tajemniczych. Z przyjemnością sięgnę po więcej.
 

W ciemnym mrocznym lesie
 

„Nim skończy się noc”, Bartosz Szczygielski

Już sama okładka powoduje, że czytelnik może się rozmarzyć… Trzy urocze domki w sercu lasu, śniegowa, mięciutka pokrywa, cisza, błogi spokój, ogień tańczący w kominku… To tylko pozory! Bartosz Szczygielski serwuje swoim thrillerem psychologicznym emocje gorące, rozpalone, w sam raz na ostatnie upalne dni tego lata.

Nieoczekiwany koszmar

Ta historia zaczyna się od końca… To miał być wypad, który naprawi wszystko. Kredowe Wzgórza, urokliwe domki w sercu lasu, padający śnieg, trzaskający ogień w kominku. A w domkach trzy pogmatwane, zagubione pary, które szukały odpowiedzi na swoje problemy. Sześć osób, które więcej miały jednak przed sobą do ukrycia niż można się było tego spodziewać. Kiedy Jakub Wit przybywa na miejsce – jest już za późno. Przy stole siedzi trup. Od trupa wszystko się zaczyna i na trupie wszystko się zakończy.

Pośród kłamstw

Bartosz Szczygielski znany jest z budowania fabuł, które zbijają czytelników z tropu. Kiedy wszystko wydaje się jasne, jeden zwrot akcji obraca wydarzeniami o 180 stopni, sprawiając, że nic nie jest takie, jak mogłoby się wydawać. We wszystko zamieszane są postacie takie, jak my wszyscy – zwykli ludzie, których spotkał nieoczekiwany koszmar. W tym wszystkim jest zamysł, jest intrygujący koncept, nic nie jest przypadkowe, nic nie dzieje się na chybił trafił. Bartosz Szczygielski operuje konkretnym stylem, ma swoją wyrobioną frazę. Bawi się ironią, puszcza oczko do czytelnika, podrzuca nawiązania do znajomych obrazów kina i seriali. Wszystko to jednak zamknięte w konwencji thrillera psychologicznego, dreszczowca, który rozbebesza ludzkie serca i umysły, dokonuje wiwisekcji najbardziej bolesnych emocji. „Nim skończy się noc” to opowieść o ludziach, którzy rozminęli się gdzieś po drodze, którzy nie dali sobie szansy i tej szansy nie chcieli sobie dać. O kłamstwach wobec innych i wobec samych siebie, kłamstwach, które roznoszą w pył nawet najgorętsze uczucia. Dla miłośników gatunku – jak znalazł!
 

Nim skończy się noc
 

Więcej recenzji znajdziesz na Empik Pasje w dziale Czytam.