Środowisko prawników, prokuratorów, sędziów. Kancelarie prawnicze, skomplikowane śledztwa, a wokół piękni, atrakcyjni ludzie, którzy odnoszą sukcesy bez względu na moralne implikacje ich działań. „Paderborn” wpisuje się w całość idealne – tytułowy bohater, prokurator Olgierd Paderborn, to facet bez skrupułów, podobnie jak stojący po przeciwnej stronie seryjny morderca Piotr Langer, wciąż niezłapany, pomimo jego oczywistych przewin. Obok Paderborna, zwanego Padrem, stąpa piękna Karolina Siarczyńska zwana Siarką, a w tle była żona Nina, na której punkcie obsesję ma wymieniony wyżej Langer. I tak to się kręci, Remigiusz Mróz bowiem zdaje sobie sprawę, czego pragną jego fani i daje im to w pieczołowicie odmierzanych dawkach.

W okolicach Odry grasuje seryjny morderca zwany Rzeźnikiem znad Odry. To prawdziwy potwór, który znęca się nad swoimi ofiarami w najgorszy możliwy sposób. Po wszystkim, porzuca ich ciała w makabrycznych inscenizacjach, a wszystko to dla bezsilnej policji i służb. Rzeźnik pozostaje bezkarny, zdaje się nie mieć żadnych konkretnych motywacji. To jego tropem ruszyła Nina, była żona Paderborna, która zaginęła przed kilkoma dniami. I to jej teraz poszukuje Padre, podobnie jak zakochany w Ninie Langer, a całości dopełnia Karolina Siarczyńska, nowa naczelniczka Pierwszego Wydziału Śledczego. Wkrótce okaże się, że Rzeźnik spogląda w gwiazdy, a jego działania wcale nie są takie przypadkowe, jak mogło się wcześniej wydawać.

Dopracowana i wciągająca

Kto pochłania książki Remigiusza Mroza regularnie, ten z łatwością dostrzeże, że to jedna z jego najlepszych powieści – najbardziej dopracowanych i wypełnionych „mroźnymi” specjalnościami. A do tych należą między innymi cięte dialogi pełne przekomarzanek, żarcików, aluzji, gierek słownych. Jego bohaterowie to mistrzowie retoryki. Zawsze wiedzą, co powiedzieć, jak zdominować swojego rozmówcę i odnaleźć się dosłownie w każdej możliwej sytuacji. Rozmowy Siarki z Padrem, przepychanki Padrego z Langerem, wyrachowane wrzuty samego Langera… Postacie poboczne też zawsze mają coś do powiedzenia, warto pamiętać bowiem, że w książkach Mroza dialogi są kluczem zarówno do ich charakterów, jak i zakrętów fabularnych po drodze.

Wisienki na torcie „Paderborna” są dwie. Pierwszą z nich jest motyw astrologiczny. To właśnie ten element, który wyróżnia całość i sprawia, że ten thriller kryminalno-prawniczy czyta się z prawdziwym zaciekawieniem. Ktoś, kto ma obsesję na punkcie układów gwiazd, koniunkcji, i wszystkich tych zależności (prawdziwych lub nie), które prowadzą ten zwichrowany umysł w kierunku zbrodni. Remigiusz Mróz korzystał z pomocy konsultanta i znawcy tematu, motyw więc został dopracowany i dopasowany tak, że powieść bez niego nie miałaby tego niecnego haczyka. Na szczęście – ma.

Drugą wisienką na torcie natomiast jest… Langer. Piotr Langer. Ten, który spędzał sen z powiek Joannie Chyłce, a teraz zmienił obiekt swoich tortur na Olgierda Paderborna. Langer, czyli ten, o którym wszyscy wiedzą, że jest seryjnym mordercą, a który wciąż pozostaje na wolności. Ten, który jest cwaniakiem i jak żaden inny potrafi ukrywać swoje ślady. Trzeba przyznać, że to jego gwiazda świeci tu najjaśniej.

Książki Remigiusza Mroza można pochłaniać z uwielbieniem, można je czytać z czystej ciekawości, a można je omijać szerokim łukiem. Tak, bywają oparte na konkretnych strukturach fabularnych, a bohaterowie to marionetki o wyolbrzymionych rysach, którzy dokonują niemożliwego. Ale! Nie można jednak pozostać obojętnym na wpływ jego książek na czytelnictwo, na to, że są po prostu czytane, wyczekiwane, polecane między znajomymi, przyjaciółmi, rodzinami. Sama lubię sięgać po książki Mroza, chociaż przyznam, że seria prawnicza nie należy do moich ulubionych. Właśnie ze względu na jej głośność i na siłę przebicia postaci, które nie mogłyby zaistnieć w prawdziwym życiu. Ale w sumie czemu miałyby istnieć? Fikcja literacka rządzi się swoimi prawami, a Remigiusz Mróz dobrze o tym wie i jak nikt na polskim rynku wydawniczym potrafi serwować swoim czytelnikom dokładnie to, czego od niego oczekują. Niech czytają i ja czytać będę! A "Langera" i "Paderborna" (te nazwiska!) warto wrzucić do majówkowych walizek, dołożyć na półeczki czytników. Przeczytają się niemal same.

Więcej recenzji książek znajdziesz na Empik Pasje w dziale Czytam.